FUNKCJONALNOŚĆ I PRAKTYCZNOŚĆ W PROJEKTOWANIU - ESENCJA AMERYKAŃSKIEGO DESIGNU

Amerykański design korzenie ma europejskie, wszak Ameryka to kraj imigrantów. Nieskrępowany historycznymi nawarstwieniami, pełnymi garściami czerpie z doświadczeń całego świata. Najciekawszy okres w historii amerykańskiego designu przypada na lata 50. i 60. Pomimo upływu lat, to wzornictwo wciąż się podoba. Przedmioty powstałe nawet kilkadziesiąt lat temu są i dziś funkcjonalne i po prostu ładne.

Amerykańskie domy są duże i wygodne. Ich plany przywieźli ponad dwieście lat temu Brytyjczycy. Ceglane budynki z symetrycznym frontem, powstające wokół wszystkich amerykańskich miast wyznaczają początek historii designu w USA.

SALON Z OTWARTĄ KUCHNIĄ

Sercem amerykańskiego domu jest duży salon, czyli family room. Takie kształtowanie przestrzeni pojawiło się w Ameryce po II wojnie światowej, a zaproponował je George Nelson. Główne miejsce w salonie zajmuje spora kanapa, czasami z dwoma fotelami po bokach. Od 1934 roku Frank Lloyd Wright zaproponował Amerykanom otwartą kuchnię, koniecznie z wyspą. Pomysł chwycił i dzisiaj trudno znaleźć amerykański dom z zamkniętą kuchnią. Co ciekawe, do Europy taka aranżacja wnętrza trafiła dopiero po kilkudziesięciu latach.

Otwarta kuchnia to charakterystyczny element amerykańskiego salonu. Fot. iStockOtwarta kuchnia to charakterystyczny element amerykańskiego salonu. Fot. iStock

CHARLES I RAY EAMESOWIE

Amerykańskie domy wyposażone były w meble proste, ale wygodne. Bez wątpienia jednymi z najważniejszych projektantów mebli było małżeństwo Ray i Charles Eames. Wspólnie stworzyli wiele projektów uznanych po latach za ikony designu. Ich meble wciąż cieszą się uznaniem klientów. Nie zestarzały się, choć powstały kilkadziesiąt lat temu. Charles Eames rodzi się w roku 1907. Przez dwa lata studiuje architekturę na Washington University w Saint Louis. Fascynują go prace Franka Lloyda Wrighta i innych twórców architektury nowoczesnej. Wyrzucony z uczelni, w wieku 23 lat w roku 1930, wraz z Charlesem Grayem otwiera niezależną pracownię projektową. W roku 1938 przenosi się do Michigan. Na Cranbrook Academy of Art jednocześnie studiuje i kieruje wydziałem wzornictwa przemysłowego. Tworzy przyjazne dla środowiska meble wytwarzane nową techniką formowania drewna (giętka sklejka) opracowaną przez Alvara Aalto, za co otrzymuje nagrodę nowojorskiego Muzeum Sztuki Nowoczesnej w kategorii „Ekologiczny design w wyposażeniu wnętrz”.

Charles i Ray Eamesowie. Fot. www.pamono.comCharles i Ray Eamesowie. Fot. www.pamono.com
  • Fot. iStock

  • Fot. iStock

  • Fot. Domena publiczna

  • Fot. iStock

  • Fot. www.sosunny.es

  • Fot. Domena publiczna

Ray Kaiser, druga żona Charlesa urodziła się w 1912 roku w kalifornijskim Sacramento. Tak naprawdę na imię ma Bernice, ale rodzice wołają na niej Ray-Ray, czyli Promyczek-Promyczek. I tak już zostaje, do końca życia używa imienia Ray. W Nowym Jorku pod kierunkiem Hansa Hofmanna studiuje malarstwo abstrakcyjne. Jesienią 1940 roku Ray trafia do Cranbrook. Rok później zostaje żoną Eamsa. Małżeństwo przenosi się Los Angeles.

W latach 40. XX wieku Charles Eames bierze udział w programie budowy tanich domów, głównie dla weteranów wojennych. W jednym z nich, w Case Study House nr 8, w Pacific Palisades w Kalifornii od 1949 roku mieszka wraz z żoną. Dom zlokalizowany na wysokim klifie z widokiem na Ocean Spokojny, jest też ich pracownią. To w nim powstają światowej sławy projekty mebli, niestarzejące się ikony amerykańskiego designu.

Pracownia Charlesa i Ray Eamesów. Fot. Domena publicznaPracownia Charlesa i Ray Eamesów. Fot. Domena publiczna
Najbardziej znany mebel małżeństwa Eamesów. Fot. iStockNajbardziej znany mebel małżeństwa Eamesów. Fot. iStock

NAJWYGODNIEJSZY FOTEL ŚWIATA

Jednym z najbardziej znanych mebli małżeństwa Eamsów jest fotel Longue Chair. Wraz z taboretem, jest uważany za najwygodniejsze siedzisko XX wieku. Prace nad nim trwały kilka lat, aż w 1956 roku został wprowadzony na rynek i od razu zyskał wielkie uznanie. Jego szkielet tworzą trzy wyprofilowane sklejki: siedzisko, oparcie i zagłówek. Początkowo używano sklejek pięciowarstwowych pokrytych fornirem z brazylijskiego palisandru, obecnie warstw jest siedem i stosuje się inne rodzaje forniru. Wymiary zagłówka i oparcia są identyczne, tak samo jak wymiary siedziska i podnóżka. Do wykonania poduch stosowano najwyższej jakości, trwałą skórę wypełnioną pierwotnie pierzem, a później pianką. Dziś używa się więcej kolorów skór i fornirów, wprowadzono też drugi rozmiar fotela. Mebel błyskawicznie podbił świat. Jest taki, jak chciał Charles Eames: „wygodny jak miękka, lekko zużyta rękawica do baseballa, zachęcająca, by jeszcze raz się w niej zatopić”. Jako ikona wzornictwa jeden z pierwszych modeli trafił do galerii Museum of Modern Art (MoMA) w Nowym Jorku.

Z WOJSKA DO CYWILA

Nie byłoby Ameryki bez samochodów. Legendą na czterech kołach są jeepy. Do końca nie wiadomo, skąd wzięła się nazwa marki Jeep, jedno jest pewne - pierwsze auta tej marki były tworzone dla amerykańskiej armii. Twórcą prototypu Willys Quad był wiceprezes ds. inżynierii Willys-Overlanda – Delmar G. Roos

Samochody miały wąską maskę silnika, z zaokrągloną kratą osłony chłodnicy z pionowych prętów. Reflektory były umiejscowione na błotnikach, a przed uszkodzeniami chroniły je kratownice. Po wielu modyfikacjach Willys Quad zamienił się w Willysa MA, a następnie w Willysa MB. Amerykańska armia i świat ochrzciły pojazd mianem „Jeep”.

Jeep to dumny reprezentant amerykańskiej szkoły designu. Fot. Materiały PartneraJeep to dumny reprezentant amerykańskiej szkoły designu. Fot. Materiały Partnera

TRADYCJA W NOWOCZESNOŚCI

Od tego czasu minęło kilkadziesiąt lat. Zmieniały się modele, ale podstawowe elementy designu pozostały. To zaś sprawia, że pojazd natychmiast jest rozpoznawalny. Są to okrągłe reflektory, siedmioszczelinowy grill przedni, trapezoidalne nadkola, kute zawiasy maski silnika i prawie prostokątna pionowa przednia szyba. Nowy Jeep® Compass ma płynne, aerodynamiczne linie nadwozia, atletyczna sylwetka i zaokrąglone kształty. Surowy design pierwszych modeli został nieco odświeżony, lecz auto pozostaje wciąż amerykańskim jeepem, samochodem dobrej jakości i ponadczasowym.

Amerykański design zachwyca. Wzornictwo użytkowe, proste, eleganckie i funkcjonalne formy znakomicie współgrają ze wszystkimi trendami.

DESIGN THINKING W ARCHITEKTURZE. MYŚLENIE MA WIELKĄ PRZYSZŁOŚĆ

Jeśli poprosimy kilkulatka, żeby narysował nam dom, to w zdecydowanej większości przypadków dostaniemy do rąk zapewne uroczy, ale jednak powielający schematy obrazek: prostokąt wyobrażający bryłę domu, skośny dach i okno z podziałem za pomocą krateczki na poszczególne skrzydła. Czy projektując zastanawiamy się jeszcze nad przyczynami przyjętych rozwiązań czy tak samo jedynie powielamy pewne schematy?

Patrząc z punktu widzenia architekta widzimy, że rysunki domów tworzone przez dzieci są podobne dlatego, że taki obraz jest pewnym najbardziej popularnym schematem (psycholog czy teoretyk obrazu pewnie miałby tutaj też dużo innych ciekawych tropów). Jest więc to poniekąd najprostsza odpowiedź i pewien archetyp, który dziś podlega różnym modyfikacjom. Ale spójrzmy nieco głębiej i postarajmy się odpowiedzieć na pytanie czym według architektury jest dom. Na pewno definicja nie będzie mówiła, że to niewielka kubatura przekryta dwuspadowym dachem.

Willa Savoye (1928-1930) - jeden z domów zaprojektowanych przez Le Corbusiera, zrywający z tradycyjnym patrzeniem na dom. Zamiast schematów diagnozuje problemy i stara się na nie odpowiedzieć. Fot. End User (www.flickr.com, CC BY-ND 2.0)Willa Savoye (1928-1930) - jeden z domów zaprojektowanych przez Le Corbusiera, zrywający z tradycyjnym patrzeniem na dom. Zamiast schematów diagnozuje problemy i stara się na nie odpowiedzieć. Fot. End User (www.flickr.com, CC BY-ND 2.0)

Pomożemy tu sobie jedną z rzadziej stosowanych definicji architektury mówiącej o tym, że jest nią twórcze odpowiadanie na bytowe potrzeby człowieka. Według niej dom będzie więc przestrzenią chroniącą przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, zapewniającą schronienie i umożliwiającą w wygodny sposób realizację naszych biologicznych i psychicznych potrzeb, w tym potrzebę piękna i estetyki. Jeśli tak zdefiniujemy dom, to okaże się, że wcale nie musimy powielać schematów, ale możemy stworzyć go na nowo w niespotykany dotychczas sposób.

Willa Savoye. Fot. End User (www.flickr.com, CC BY-ND 2.0)Willa Savoye. Fot. End User (www.flickr.com, CC BY-ND 2.0)

DESIGN THINKING

Właśnie takie podejście, wynikające z dogłębnej analizy problemu i poszukiwania zupełnie nowych rozwiązań, stoi za postępem w architekturze, ale także w wielu innych dziedzinach opartych na projektowaniu. Dopiero takie budynki czy przedmioty są nie tylko ładne, ale też innowacyjne i właściwie odpowiadają na nasze potrzeby.


Mogą być więc bardziej funkcjonalne, ekonomiczne, ekologiczne czy służyć spełnieniu szerszego spektrum naszych oczekiwań. Zauważyli to oczywiście także naukowcy, którzy już od połowy ubiegłego wieku opracowywali zasady, które dziś określamy mianem design thinking.

BAZUJĄC MIĘDZY INNYMI NA OBSERWACJI PRACY ARCHITEKTÓW WYRÓŻNILI ONI PIĘĆ ETAPÓW UKŁADAJĄCYCH SIĘ W CYKL PROJEKTOWY:

Fot. Materiały prasowe/zieta.plFot. Materiały prasowe/zieta.pl

DOPIERO TAKIE PODEJŚCIE POZWALA NAM POZNAĆ POTRZEBY, PRZEŁAMAĆ STEREOTYPY I ZNALEŹĆ NAJLEPSZE ROZWIĄZANIE.

KOSMOS KONTRA OWADY

Jak w praktyce wygląda takie projektowanie? Na początek przyjrzymy się dwóm pawilonom. Ze względu na małą formę, ale także dużą dowolność w kształtowaniu formy czy używanych materiałów pawilony są bowiem świetnym polem do różnych eksperymentów.
Uniwersytet w Stuttgarcie, a dokładniej rzecz biorąc jego dwa instytuty - Institute for Computational Design and Construction (ICD) oraz Institute of Building Structures and Structural Design (ITKE) w porozumieniu z innymi jednostkami naukowymi od kilku lat prowadzą program badawczy którego efektem są powstające w mieście nowe pawilony. Od lat znamy zalety włókien kompozytowych - lekkich i wytrzymałych, ale mamy duży problem z ich zastosowaniem w architekturze.
Powszechnie stosowane np. w przemyśle motoryzacyjnym pełnoskalowe odlewy świetnie sprawdzają się w masowej produkcji. W architekturze, poza

powtarzalnymi elementami dekoracyjnymi z powodzeniem sprawdziłyby się także jako wielkoskalowe elementy konstrukcyjne, a tutaj seryjna produkcja i transport raczej nie wchodzą w grę. Przez lata badań powstały pawilony tworzone za pomocą specjalnych mechanicznych ramion, które przenosiły nić włókna między odpowiednimi zaczepami konstrukcji - wszystko inspirowane światem owadów i zdumiewających sieci i kokonów, które potrafią one tworzyć. W dalszym ciągu możliwe były jednak tylko realizacje o dość małej skali. Można sobie wyobrazić rozbudowę ramion, ale to wymaga materiału, energii oraz nie zawsze dostępnej przestrzeni na ich poruszanie się. Z tak zdefiniowanym problemem poradzono sobie w jednym z najnowszych pawilonów o niezbyt chwytliwej nazwie ICD/ITKE Research Pavilion 2016-17. Tutaj w obrębie zaczepów pracują krótkie ramiona, do których nić dostarczana jest za pomocą drona, a więc rozpiętość konstrukcji jest właściwie nieograniczona.

  • Pawilon ICD/ITKE Research Pavilion 2016-17. Fot. Burggraf / Reichert, za University of Stuttgart

  • Pawilon ICD/ITKE Research Pavilion 2016-17. Fot. Burggraf / Reichert, za University of Stuttgart

  • Jeden z wcześnieszych Pawilonów opracowanych w ramach programów Badawczych Uniwersytetu w Stuttgarcie - Elytra Filament Pavilion. Fot. Victoria and Albert Museum, za University of Stuttgart

  • Pawilon NAWA konstrukcja. Fot. mat. prasowe https://zieta.pl

  • Jeden z wcześnieszych Pawilonów opracowanych w ramach programów Badawczych Uniwersytetu w Stuttgarcie - Elytra Filament Pavilion. Fot. Victoria and Albert Museum, za University of Stuttgart

  • Pawilon NAWA. Fot. mat. prasowe https://zieta.pl

Projektanci wrocławskiego pawilonu NAWA zmierzyli się z problemem ciężkości. Pawilon z Wyspy Daliowej sięga po opracowaną przez Oskara Ziętę technologię Fidu polegającą na nadawaniu trójwymiarowych kształtów formom wyciętym z blachy. Dwa jednakowe elementy są spawane w konturze, a następnie pod wpływem wtłaczanego powietrza zyskują przestrzenną formę oraz nabierają wytrzymałości przy zachowaniu bardzo niewielkiej masy. Budowę pawilonu poprzedziły liczne badania i znacznie mniejsze formy przedmiotów użytkowych i mebli.

Pawilon stanowi jak na razie największą konstrukcję wykonaną w tej technologii, a sam projektant snuje dywagacje nad możliwościami zastosowania technologii w kosmosie - rakiety mogłyby bowiem wynosić poza Ziemię zwinięte formy z blachy, które nie zajmowałyby dużo miejsca i byłyby nieporównanie lżejsze w stosunku do typowych belek. Dopiero na innych planetach byłyby nadmuchiwane i rozwijały się do projektowanych wymiarów. Czy tak się stanie?

ALGI W SŁUŻBIE LUDZKOŚCI

Ale design thinking to nie jedynie eksperymenty o jeszcze nie do końca jasnej przyszłości i designerskie szaleństwa. Jednym z największych wyzwań jakie stoją dziś przed ludzkością jest konieczność zapewnienia nam odnawialnej energii. Jak ma się do tego architektura i design thinking? Z tak postawionym problemem postanowili poradzić sobie projektanci jednego z bloków na eksperymentalnym osiedlu realizowanego w ramach IBA Hamburg GmbH. Architekci chcieli aby budynkowi Bio Intelligent Quotient energii dostarczały algi hodowane w specjalnych panelach umieszczonych na elewacji. Wstępne konsultacje z biologami nie były zbyt obiecujące. Taka hodowla w warunkach przemysłowych wymaga chłodzenia. Ale to co na specjalnej farmie jest problemem - na elewacjach jest zaletą - w końcu budynki potrzebują ciepła, chociażby do ogrzewania wnętrz czy podgrzewania ciepłej wody. W ten sposób panele dostarczają zarówno ciepła jak również biomasy, z której uzyskuje się biogaz, który może być przetwarzany w energię cieplną czy elektryczną, a

Fot. IBA-Hamburg GmbH / Johannes ArltFot. IBA-Hamburg GmbH / Johannes Arlt
Fot. NordNordWest CC BY-SA 3.0 deFot. NordNordWest CC BY-SA 3.0 de

produkt uboczny jego spalania, czyli dwutlenek węgla jest wykorzystywany do odżywiania alg, które przy udziale energii słonecznej wykorzystują go w procesie fotosyntezy. Budynek nie jest niestety samowystarczalny, sam system zaś jest ciągle dość drogi i przed projektantami jeszcze wiele pracy, ale sam pomysł zdaje się być niezwykle obiecujący.
W codziennej pracy architekta oczywiście nie zawsze będziemy sięgać po najnowsze technologie. Prościej, taniej i szybciej jest wykorzystać posiadaną już wiedzę. Ale także w codzienności jest miejsce na design thinking - przed każdym projektem dobrze jak najlepiej poznać potrzeby użytkownika i jak najlepiej na nie odpowiedzieć wybierając najlepsze z dostępnych rozwiązań. Z całą pewnością myślenie i eksperymentowanie mają jednak wielką przyszłość i to właśnie te z dzisiejszego punktu widzenia szalone wizje zdecydują, jak będzie wyglądała architektura tworzona przez przyszłe pokolenia.